Oszustwo na komunikatorze: 68-latka straciła ponad 2 tysiące złotych przez fałszywego zięcia

Mieszkanka Siemiatycz padła ofiarą oszustwa, które rozpoczęło się od wiadomości na popularnym komunikatorze. Kobieta otrzymała wiadomość rzekomo od swojego zięcia, który poprosił o pomoc finansową w opłaceniu rachunku, rzekomo wynoszącego prawie tysiąc złotych. Oszust, skutecznie naśladując styl pisania bliskiej osoby, wzbudził zaufanie kobiety, co doprowadziło do wykonania przelewu.

Druga prośba i kolejne oszustwo

Po pierwszym przelewie, oszust postanowił pójść o krok dalej i zaproponował kolejny fałszywy rachunek do opłacenia. Zapewniał, że kwota zostanie zwrócona następnego dnia, co dodatkowo uśpiło czujność poszkodowanej. Kobieta, nie przeczuwając podstępu, ponownie przelała pieniądze i przesłała zrzuty potwierdzające transakcję. Dopiero telefon od prawdziwego zięcia ujawnił prawdę – nikt z rodziny nie prosił o pomoc finansową.

Jak uniknąć podobnych sytuacji?

Incydent ten jest przykładem na to, jak oszuści mogą wykorzystywać technologię i zaufanie osób do swoich bliskich. Często podszywają się pod członków rodziny lub przyjaciół, prosząc o szybkie przekazanie pieniędzy czy kodu BLIK. Aby uniknąć takich sytuacji, zawsze warto skontaktować się telefonicznie z osobą, która rzekomo potrzebuje pomocy, zanim dokonamy jakiejkolwiek transakcji.

Świadomość jako kluczowa broń

Dbanie o bezpieczeństwo finansowe wymaga od nas ciągłej czujności i świadomości zagrożeń. Media i organy ścigania nieustannie przypominają o konieczności weryfikowania tożsamości osób proszących o pomoc online. Warto również edukować bliskich na temat tego rodzaju oszustw, aby każdy z nas był przygotowany na podobne sytuacje.

Przypadek z Siemiatycz przypomina, że nieustanna ostrożność i zdrowy sceptycyzm mogą pomóc w uniknięciu strat finansowych i emocjonalnych, które niesie ze sobą oszustwo. Dzięki zrozumieniu mechanizmów działania przestępców, możemy lepiej chronić siebie i swoich najbliższych.

Źródło: KPP Siemiatycze